Paulina i Tomek Torresowie o swoim ślubie. Egzotyczna uroczystość zachwyca! – Jubiler Gliwice

Jak poznali się Paulina i Tomek Torresowie?

Okazuje się, że historia ich poznania jest nietuzinkowa, tak jak oni sami i ich związek. Z resztą, poznali się na długo przed tym, jak zostali parą. – Moja była dziewczyna, a Pauliny nauczycielka śpiewu opowiadała mi, że ma taką dziewczynę, która uczy się u niej śpiewu – opowiedział Tomek Torres. – Wy macie takie charaktery, że byście się skumali od razu. Tak reklamowała, reklamowała, ja nie wiedziałem, o kogo chodzi – dodał.

– Był już internet, więc z daleka była taka „obczajka” kto to jest – wspomniała Paulina. – Tak, nie było jeszcze Instagrama, ale był photoblog – dodał Tomek. – Pierwsze zdjęcie Pauliny, jakie zobaczyłem zapadło mi w pamięć – przyznał.

Do pierwszego spotkania doszło jakiś czas później. – Jak Tomek przyjechał ja już byłam odpowiednio nastawiona na tę postać – powiedziała Paulina. – Taki mnie jakiś stres dopadł, że jak przyszedł się przywitać, że podbiegłam do niego, powiedziałam „cześć, jestem Paulina” i uciekłam – dodała ze śmiechem. Szczęśliwie po tym niefortunnym pierwszym spotkaniu przyszedł czas na kolejne, o wiele bardziej owocne. – Jak podjęliśmy decyzję w głowie i w sercach, że focusujemy się na związku, to miałem wrażenie, że znamy się już całe lata – zapewnił Tomek.

Zobacz także: 15 pytań, które wzmocnią Wasz związek – warto je sobie zadać!

Zaskakujące zaręczyny w Maroko

Jedną z miłości Pauliny i Tomka zdecydowanie są podróże. W jedną z nich, do Maroka, Tomek zabrał szczególny bagaż – pierścionek zaręczynowy. – Jak przyjechaliśmy do Marrakeszu było bardzo intensywnie – wspomniał Tomek. – Jak już zameldowaliśmy się w riadzie, to ja od tych emocji byłem bardzo zmęczony, więc przysnąłem na chwilę zostawiając walizkę nierozpakowaną – dodał. – A kobieta co od razu robi? Wypakowuje, wszystko układa – dodała ze śmiechem Paulina. – Na szczęście nie znalazła pierścionka, bo był dobrze schowany – zapewnił Tomek.

fot. Instagram/pinalaba

Zaręczyny pary nie odbyły się jednak w sercu ańskiego miasta. – Dojechaliśmy na pustynię, był wieczór, pięknie rozświetlone gwiazdami niebo, świecił Jowisz, bo księżyca nigdzie nie było – wspomniała Paulina. – Uklęknął przede mną, puścił naszą piosenkę ulubioną, zaczął mówić takim pięknym językiem, jakby w wiersz się to układało i wyciągnął pierścionek spod tego koca – dodała Paulina. Co odpowiedziała na zadane przez ukochanego pytanie? – Powiedziałam: „to dla mnie???” – stwierdziła ze śmiechem. – Mieliśmy tam przestrzeń, żeby te emocje wybrzmiały, żeby to świętować – podsumowali.

Ślub na Zanzibarze: dlaczego Paulina i Tomek Torresowie wybrali się aż do Tanzanii?

Jak już się przekonaliśmy, moi dzisiejsi goście mają w sobie gen podróżników. Nie będzie więc dla nikogo, mam nadzieję, zaskoczeniem, że na kolejną ważną okazję także wybrali się w podróż. – Nie planowaliśmy tego, żeby aż tak daleko lecieć – przyznał Tomek. – My po tych oświadczynach właściwie nie mieliśmy planu, że ok, to kiedy ślub – wyjaśnił. – Dla nas kwestia ślubu nie była koniecznością – dodał.

fot. Instagram/pinalaba

Co się zatem stało, że zdecydowali się na egzotyczną destynację? – Na święta, jak musieliśmy jeździć między Wrocławiem a Świnoujściem, pomyśleliśmy, że musimy zorganizować wspólne święta – opowiedziała Paulina. – Musieliśmy mieć jakiś dobry pomysł, żeby ich połączyć. O, a może ślub – dodał Tomek. Rozpoczęły się poszukiwania idealnej destynacji. Zależało im na tym, żeby pobrać się gdzieś na ciepłej plaży. Ponieważ ślub miał odbyć się w święta, wszystkie europejskie kierunki niestety odpadły. Po wielu pertraktacjach padło na Afrykę – także dlatego, że nikt z ich bliskich nie był jeszcze w tym miejscu.

fot. Instagram/pinalaba

Sprawy przybrały nieco nieoczekiwany obrót, kiedy Paulina i Tomek Torresowie zaczęli informować znajomych o swoich planach. – Oni nas słuchali i mówili, „ale jak, bez nas?”, „ja tam muszę być, zapisuję się na wycieczkę” – wspomniała Paulina. Łącznie w tym wyjątkowym dniu towarzyszyło im 25 osób.

fot. Instagram/pinalaba

Czy wyprawa na egzotyczną wyspę zagwarantowała im pogodę? O tym, o specyficznym podejściu do organizacji ślubów lokalnych przedsiębiorców i o kulisach sesji fotograficznej opowiedzieli w odcinku, który możecie zobaczyć tutaj:

Paulina i Tomek Torresowie o rodzicielstwie

Ten odcinek nagrywaliśmy niedługo przed tym, jak na świat przyszła córeczka Pauliny i Tomka. Dziś, 28 lipca mała Selena kończy dwa tygodnie. Jak na jej przyjście na świat przygotowywali się jej rodzice? – Z doświadczeń w moim życiu wolałbym mieć syna – wspomniał Tomek Torres na początku wywiadu. – Po tym, jak dowiedzieliśmy się, że Paulina jest w ciąży spytałem się w sercu, czy wolałbym mieć syna, czy córkę i usłyszałem „córkę”- wspomniał. Jakimi rodzicami będą moi goście?

fot. Instagram/pinalaba

– Tomek jest takim mężczyzną, który potrafi się zaopiekować kobietą – przyznała Paulina – Chętnie podzielę się tą miłością. Tomek lubi bliskość, przytulanie, więc mogę część tej troski oddać – dodała. – Będzie rozpieszczona córeczka, wyprzytulana, wycałowana – zapewnił Tomek.

Teraz pozostało im tylko celebrować swoją codzienność. Oby przyniosła im wiele powodów do uśmiechu i radości.

The featured image (which may only be displayed on the index pages, depending on your settings) was randomly selected. It is an unlikely coincidence if it is related to the post.